LEGION SHITANA Copyrights Wujek Dzidek & Shadow

Aktualizacja - 05.03.2006

Wysralem wlasnie mala i kurewsko jebiaca aktualizacje, a mianowicie dwie nowe foty. Moja (czyli Klosia) i Seby. Foty sa zajebiscie mroczne i wykurwiscie poganskie. Cieszcie sie i zryjcie gowno chamy.


--------------------------------
Jedziemy z tym gównem ludzie, pierwsza dziewicza odsłona projektu (15.01.2006)
Stronka nadal w fazie konstrukcji, materiał bedzie uzupełniany na dniach :)
sou..be were hot biczes and nasty madafakazzz, get ready for brand new shit.

Szalom drodzy oraz bardzo tani wielbiciele shitcorowego kakao, taaaak wiem, ostro najeżdżaliście, że mam konkretnie w dupie was i tą całą aktualizacje(i powiem wam, że bardzo dobrze żescie się tak wkurwiali) bo to mnie zmotywowało do ruszenia w końcu tego jebanego zatwardzenia jakie miało miejsce w ostatnim miesiącu, i spuszczenia go w otchłanie białego tronu..(sruuu)..tak więc, dodałem historie, squad, kilka fot i masę pierdól ktorymi będziecie albo zadowoleni jak Korki Taczer, a jeśli nie to mam to w dupie bo...(tararara..i tu kolejny news)..spierdalam robić z braćmi Będziak oraz Shadowem turnee po Angli(to jest: Londyn, Peckcham i okolice). Zaczynamy 21 lutego, a kończymy okolo 10 czerwca, tak więc moi drodzy cała władza(pilot) przechodzi w owrzodzone ręce Kłosia, to on podczas mojej nieobecności będzie prowadził wszelkie aktualizacje, zmiany i inne gówna, które będziecie łykac jak młode rekiny, więc jeśli coś pierdolnie(jak to już mamy w zwyczaju) niespodziewanie i poniesie sie ferment, wiecie kogo macie zlinczować i gonić z widłami przy romantycznym świetle pochodni(...no jak to kurwa kogo? KŁOSIA!)...i to by było w sumie na tyle, jest godzina 2:30, i powiem wam na koniec że pacyne mam zapełnioną od dwóch rzeczy, a mianowicie: pomysłów na nowe kawałki, oraz jeszcze wiecej kurwa pomysłów na nowe kawałki ;] .W czerwcu ukażą sie takie gówna jak: nowe kawałki, albumy, foty...i cała masa tego syfu nad którym się będziemy bardzo trudzić(taaa jak chuj)...sou be were...In Shit We Trust! (16.02.2006)

































Autor tekstu:  Ernest